Bałtowskich Bezdroży – 21-23.1.2011 – II EDYCJA

RELACJA Z RAJDU OKIEM ORGANIZATORA:

Dopiero co zaczynaliśmy I Edycje Zimową a tu proszę bardzo już się odbyła II i powoli zabieramy się za III-cią tym razem letnią. Ale ten czas leci w OFF – ROADZIE :D.

Ale na chwilę obecną powiedzmy co działo się na ostatniej zimowej edycji. Już byliśmy po ostatnich przygotowaniach, wszystko dopięte na ostatni guzik, dochodziła godz. 19:00, krótki odpoczynek, ciepła herbatka no i do dzieła bo ludzie przyjeżdżają spragnieni: błota, piachu i mocnych wrażeń!!! Tak jak na poprzednią edycję, również i w tą zorganizowaliśmy nocną przejażdżkę w Piątek dla osób chętnych i głodnych nocnych igraszek w terenie. Byliśmy zaskoczeni bowiem mimo ujemnej temperatury panującej na zewnątrz, na nocna jazdę stawiło się aż 16 załóg. Wszyscy zaczęli się zjeżdżać, przyleciały zmoty do klasy EXTREME, a większość stanowiły pojazdy przeznaczone do TURYSTYKA. Około godz. 20:45 wszyscy byli już gotowi i wyruszyliśmy na trasę. Trasa standardowo: opierała się na luźnej jeździe leśnymi ostępami, ale uwzględniliśmy też troszkę trudniejsze warunki i droga miejscami prowadziła przez głębokie koleiny, zawodnicy mieli spotkanie również z grubymi płatami lodu, piachem, i stromymi podjazdami i zjazdami w głębokich lessowych wąwozach. Tak po 2,5 godzinnej jeździe wróciliśmy do bazy gdzie wszyscy udali się na spoczynek :).

SOBOTA: Najważniejszy dzień rajdu. Zycie zaczęło się budzić w Bałtowie około godz. 6:00 rano . Zaczęliśmy ostatnie „kosmetyczne” przygotowania, otworzyliśmy biuro rajdu, kuchnia ruszyła, a po kolei odpalane maszyny zawodników produkowały wielkie masy spalin które powiewały nad zmarzniętymi blachami wszystkich samochodów i okolicznych budynków na terenie Jura Parku. Przed, w czasie i po śniadaniu uczestnicy podchodzili do biura rajdu i zapisywali się, otrzymując niezbędne materiały do uczestnictwa w imprezie. Następnie zostali przekserowani na „ plac maszyn” gdzie byli plombowani. Tak rutynowe działania trwały do 9:30, następnie przybyła na miejsce komenda powiatowa policji i udzieliła wskazówek o prawidłowym poruszaniu się po drogach i zachowaniu bezpieczeństwa. Po kolejnych 15 min. odbyła się właściwa odprawa wszystkich zawodników, wyjaśniliśmy wszystkie zasady, rozwialiśmy wszelkie wątpliwości, odpowiedzieliśmy na pytania i pożyczyliśmy szczęścia. Obie klasy ruszyły. Z bazy Turystyk w jedną a Extreme w drugą stronę. No i się zaczęło…

Żeby nie było tak ładnie i ślicznie to powiem że już na samym początku w turystyku, 1200m od bazy na 1, 2 i 3 PKP-ie(Próba Kontroli Przejazdu)z rajdu odpadły dwie załogi, a oto efekty ich pracy: Przebita na wylot chłodnica w Patrolu, oraz urwany tylny wał napędowy w Suzuce. Dalej jakoś poszło ale również nie obyło się bez awarii: były połamane drzwi, Jeep na boku, poleciał przegub w Patrolu, Urwane koło w kolejnym Jeepie, reszta to drobne usterki które nie spowodowały niemożności dalszej jazdy. Oczywiście każdy będzie się głęboko zastanawiał co to za turystyk gdzie aż tyle awarii. Otóż trasa została tak stworzona aby zawierała się w ramach klasy Turystycznej, ale była poszerzona o elementy wyczynu, gdzie nie jest łatwo ani za bardzo trudno. Trasa była dość wymagająca od uczestników techniki, a większość uszkodzeń to po prostu chwila nieuwagi zawodników. Dodatkowo na trasie były elementy z klasy Extreme, jeśli ktoś wyrażał ochotę mógł podjąć próbę podbicia PKP-u. I tak turystyk rywalizował aż do wieczora.

A teraz małymi kroczkami udajemy się do Extremu, gdzie na tej edycji gościła duża ilość zdradliwych liści, błota i oczywiście „cieplutkiej” wody :D:D. Extreme bez skrupułów od razu poleciał do „żabiego oczka”, gdzie mieli 4 PKP-y były one zdobyte bez wysiłku. Lecz później zaczęła się walka i wyszło szydło a worka kto jak jeździ. Na początku powiedzieliśmy że Extrem leci bez mierzenia czasu, więc na luzie bez ciśnienia, choć dzień krótki 😀 . Ale i tak ostatnie załogi przyleciały dopiero po 20:00. Ekipy z Tarnobrzega, Zamościa, Lublina i Mielca brykały po Bałtowie do tego stopnia że pilot z jednej z załóg po kąpieli w naszej cieplutkiej wodzie, nie mógł utrzymać łyżki podczas postoju w kuchni polowej :D, która była punktem na trasie gdzie zawodnicy mogli się posilić. Ale żeby jeszcze dopełnić info o Extrem powiem że trasa zebrała swoje żniwa i przyniosła: spaloną wyciągarkę, brak wspomagania, urwana linę 5 razy, ukręconą półośkę, skrzywione drążki kierownicze, zagotowaną wodę x3, BRAK NOŻA ( pięciu ich było i żaden nie miał przy sobie – ale to standard 😀 😉 , i prawie skończony silnik, który jednak już swoje przeżył…

Około 19:30 zaczęły się zjeżdżać załogi, jedni jeszcze walczyli, za to inni już mieli komplety pieczątek. Potem szybkie przebranie, woda – chlap ,chlap i można było się udać na wieczorną integrację. Dalej wiadomo co było, tylko dodam że niektórzy nie mogli spać i byli tak pochłonięci rozmową, że poszli lulu dopiero o 6 a.m. 3 godziny później zaczął się piękny , słoneczny i i i …. mega śnieżny dzień. Napadało z 5-10 cm świeżego puchu. ALE Poranna toaleta, śniadanko, odpalamy maszynki i do boju!!! Na zawodników czekały bowiem konkurencje sprawnościowe: wyścig na 1/4 mili tor z przeszkodami , itp. Extreme natomiast poleciał wraz z jednym organizatorów w inne miejsce gdzie odbyła się cza sówka po lesie i wąwozach. Był to decydujący moment, gdyż czas był wliczany do ogólnej punktacji a niektóre załogi posiadały komplet pieczątek. Na początku był przejazd zapoznawczy z terenem, a potem odbyło się losowanie kolejności startu. Załogi wyciskały siódme poty ze zmot i doszło do tego, że tak się śpieszyło naszym zawodnikom że prędkości dochodziły do 120km/h po wąskiej, ciasnej, pokrytej lekką warstwa śniegu, prostej ścieżce w środku lasu :D:D nie jednemu serce by wysiadło 🙂 . Potem udaliśmy się na plac z konkurencjami, gdzie zmoty pokazały co potrafią. Wywołało to wielkie zainteresowanie wśród reszty zawodników, ale i licznie zgromadzonej publiczności. Około godz. 14:00 powrót na bazę, pakowanie, auta na lawety, itd. Po godzince poświęconej na podliczenie wyników już wszystko było wiadomo. Jeszcze tylko przygotowanie sali, nagrody, puchary i możemy zaczynać ceremonię. Rywalizacja była zacięta, a różnice w zdobytych punktach były minimalne. W klasie Turystycznej zdecydowały konkurencje sprawnościowe, a w klasie Extreme OS ( Odcinek Specjalny ) na czas.

Całą listę ogólnej klasyfikacji można znaleźć na naszej stronie. Dodatkowo rozdaliśmy pare indywidualnych nagród: Największy Pechowiec Rajdu, Nagroda Fair -Play, Bałtowska Śnieżynka oraz Największy Debeściak Rajdu.

Po rozdaniu kilka słów, krótkie podsumowanie i czas się rozstać. Ale ale już zapowiedzieliśmy, że planujemy już kolejną edycję tym razem to będą juz III Bałtowskie Bezdroża – Edycja Letnia, które planujemy na początku lata. Na razie tyle z Bałtowa, do usłyszenia i do zobaczenia. 😀

Autor: Maciej „ MUNIO” Paluch.

 

Klasyfikacja końcowa

Klasa EXTREME:

Miejsce Nr załogi Kierowca Pilot Samochód Ilość punktów
1. Nr 43 Kamil Konefał Tomasz Budaj Zielonek 185 pkt
2. Nr 41 Sławomir Kiersztyn Paweł Markiewicz Suzuki Samurai 180 pkt
3. Nr 44 Tomasz Zygarlicki Zbigniew Helowicz Jeep Wrangler 167 pkt
4. Nr 45 Łukasz Szmajda Damian Lichota Jeep Wrangler 125 pkt

Klasa Turystyczna

Miejsce Nr załogi Kierowca Pilot Samochód Ilość punktów
1. Nr 6 Paweł Turek Artur Kozieł Suzuki Santana 147 pkt
2. Nr 27 Marcin Czaja Joanna Gołębiowska Suzuki Samurai 143 pkt
3. Nr 42 Paweł Sarnecki Sylwester Przemyski Nissan Patrol 128 pkt
4. Nr 28 Łukasz Staniszewski Łukasz Misztal Suzuki Samurai 124 pkt
5. Nr 37 Łukasz Rozwadowski Paweł Malina Nissan Patrol 121 pkt
6. Nr 24 Marcin Kucfir Agata Kucfir Toyota Land Cruiser 120 pkt
7. Nr 13 Mateusz Górecki Arkadiusz Straszak NISSAN PATROL 109 pkt
7. Nr 34 Maciej Serek Przemysław Serek Jeep Cherokee 109 pkt
7. Nr 38 Piotr Ziembliński Patryk Ziembliński Suzuki Samurai 109 pkt
10. Nr 12 Jerzy Perlik Braian Perlik Isuzu Trooper 105 pkt
11. Nr 10 Tomasz Tomala Mariusz Pastuszka Jeep Cherokee 100 pkt
11. Nr 32 Michał Misiak Magdalena Misiak Nissan Patrol 100 pkt
13. Nr 5 Piotr Mielczarek Adrian Cieśla Jeep Cherokee 93 pkt
14. Nr 33 Łukasz Linkowski Jacek Dulęba Toyota 4Runner 77 pkt
15. Nr 30 Ryszard Wąsik Leszek Tarkowski Jeep Cherokee 66 pkt
16. Nr 14 Marek Laskowski Karolina Laskowska Nissan Navara 64 pkt
17. Nr 39 Mariusz Wojdan Mariusz Paluch Nissan Patrol 57 pkt
18. Nr 36 Artur Molendowski Tomasz Królikowski Mitshubishi Pajero 56 pkt
19. Nr 15 Tomasz Bujak Beata Bujak Land Rover Defender 50 pkt
20. Nr 26 Jacek Bil Suzuki Witara 45 pkt
21. Nr 19 Przemyslaw Witaszek Agnieszka Witaszek Land Rover Discovery 41 pkt
22. Nr 29 Piotrek Menducki Monika Pękala Land Rover Defender 40 pkt

Klasa Quad Sport

Miejsce Nr załogi Kierowca Quad Ilość punktów
1. Nr 2 Paweł Soboń Can-Am 140 pkt
2. Nr 3 Krzysztof Kutera Kymco 139 pkt
3. Nr 1 Grzegorz Rożnowski Suzuki 138 pkt
4. Nr 4 Jarosław Chojnacki Suzuki 137 pkt
5. Nr 25 Paweł Delegowicz Yamaha 130 pkt

Największy Debeściak
Damian Lichota, Łukasz Szmajda

Nagroda FairPlay
Dariusz Jóźwik, Norbert Jaros

Największy Pechowiec
Tomasz Zygarlicki, Zbigniew Helowicz

Śnieżynka Bałtowska
Beata Bujak